Witam,mam pytanko do Was,bardziej oblatanych.W zasadzie ,kilka pytań. Mój przyszły mąż wyjechał do pracy,wiadomo-Niemcy. Kompletnie nie zna języka. Pojechał z jakimś szemranym pośrednikiem z kilkoma jeszcze osobami.Na iejscu okazało się,ze w jednym miejscu są zameldowani,a ,de facto,mieszkają na ,jak oni to mówią hali.Na tej hali poza nimi mieszka jeszcze sól do dróg,sprzęt i samochody.Zdaje mi się ,że ktoś za to dostaje pewną sumkę ... Druga sprawa - umowy dostali tylko po niemiecku,gdzie gro z osób tam pracujących tak jak mój niemąż nie zna języka. Chyba tak to wyglądać nie powinno,ale u prosilabym o Waszą wypowiedź,bo może się mylę... kolejne pytanie - jak to jest w Niemczech z dniami wolnymi ?? Co ze świętami ?? Chłopaki niby mają wolne,ale uslyszeli,że jak którykolwiek wyjedzie to nie ma po co wracać-i tu pojawia się problem z umową ,której treść zna tylko...szef.Nie wyjadą,bo nie wiedza co jest w umowie...Kolejna sprawa-chłopaki praktycznie pracują 14 godziny,czyli jak oni mowią podwójny akord a dostają ok 1400 euro,czyli raczej godzinówkę. Napiszcie mi proszę,co o tym sądzicie,bo mi osobiście bardzo się to nie podoba...Bardzo Was proszę... Serdecznie pozdrawiam...
|
|